Wrocławski Klub Przedsiębiorczości Ruchu Palikota zorganizował dziś spotkanie z jedną z legend pierwszej "Solidarności" Władysławem Frasyniukiem. Od kilku lat nie jest on już czynnym politykiem, ale obserwuje polską scenę polityczną i po swojemu naszą politykę komentuje. Po swojemu, czyli wyraziście, bez ogródek i obaw, że komuś się narazi. Dlatego dość często pojawia się w mediach, zarówno elektronicznych, jak i drukowanych.
Działacze Ruchu Palikota chcieli poznać jego opinię o swojej partii, jej sposobie funkcjonowania w polityce na szczeblu centralnym i lokalnym oraz posłuchać rad, na czym partia powinna skupić swoje wysiłki i jak działać, żeby wysiłki przyniosły oczekiwany skutek.No i żeby RP stał się poważną siłą polityczną i powiększał elektorat.
Zdaniem Frasyniuka RP powinien kreować - przez działania i deklaracje - swój wizerunek jako partii liberalnej lub socjalliberalnej, choć owo "socjal" służy tylko ozdobie, gdyż jego zdaniem (moim też) wartości liberalne bliższe są lewicowości. Od siebie dodam, że zwłaszcza w Polsce, gdzie prawa jednostki na życzenie episkopatu ograniczają za pomocą ustaw rządzące od 2005 r. prawicowe i centroprawicowe, na co godzi się Trybunał Konstytucyjny, w którym coraz mniej jest wybitnych prawników, a coraz więcej miernych polityków, desygnowanych przez rządzące od siedmiu lat partie. .
Liberalizm powinien wyrażać się w rozwiązywaniu kwestii światopoglądowych oraz gospodarczych.
Zdaniem Frasyniuka Ruch Palikota powinien dążyć do świeckości państwa, czyli rzeczywistego jego oddzielenia od kościoła. Wyrzekając się happeningów o wątpliwej wymowie powinien środkami prawnymi doprowadzić do rozwiązania podjętej już kwestii obecności krzyży w instytucjach publicznych. I wyraźnie eksponować w tych staraniach, że nie jest to walka z kościołem czy religią, lecz walka o przestrzeganie praw zapisanych w konstytucji.
Sugeruje też kontynuowanie działań na rzecz depenalizacji tzw. miękkich narkotyków. Osadzić je trzeba jednak w kontekście światowym i europejskim, którym zajmują się międzynarodowe organizacje. Coraz więcej specjalistów rozumie, że nie jest to problem kryminalny, lecz medyczny i społeczny. W efekcie zamiast karania i mnożenia przestępców stosuje się profilaktykę, kontrolę sprzedaży i leczenie.
Za najważniejsze pole walki politycznej uznaje jednak gospodarkę, a zwłaszcza wolność gospodarowania oraz zapobieganie patologicznej fiskalizacji, której skutków doświadczają zwłaszcza małe i średnie firmy oraz szarzy obywatele. W opinii Frasyniuka minister finansów stosuje tylko dwa mechanizmy, mianowicie zaciskanie śruby podatkowej oraz kreatywną księgowość. Nie mogąc sobie pozwolić na dalsze podnoszenie podatków wprowadza podatki ukryte lub nakłada podatki na coraz więcej form aktywności, np. ostatnio na zbiórki publiczne lub obudowanie dróg tysiącami fotoradarów. I nie chodzi tu o zapewnienie bezpieczeństwa ruchu, lecz zatkanie państwowej i lokalnej kasy. Jakże bowiem inaczej tłumaczyć przypadki ograniczenia prędkości jazdy na odcinkach dróg, gdzie stawia się nowe, tym razem żółte skrzynki?
Ruch Palikota powinien nieustannie podkreślać, że jest w stanie kierować państwem lepiej niż obecnie rządzący, że ma rozwiązania i pokazywać je.
W ogóle Frasyniuk proponuje inny podział Polski na strefy A i B: nie geograficznie, lecz społecznie. Polska A to ludzie gospodarujący, zaś Polska B to żyjący z budżetu, szczególnie pleniąca się biurokracja. Dobrze byłoby więc, gdyby Ruch Palikota dążył do przebudowy świadomości Polaków, że sfera gospodarki, biznesu, to nie sfera ciemnych interesów, lecz wytwarzania produktu narodowego i zapewniania ludziom źródeł zarobkowania.
Ważną częścią spotkania była telekonferencja Władysława Frasyniuka i Janusza Palikota. Ich rozmowa poszła w kierunku spraw międzynarodowych, więc słusznie moderujący spotkanie Waldek Olik sprowadził ich na grunt polityki krajowej. Gość powtórzył wyłożone wcześniej tezy, z którymi przewodniczący partii zgodził się. Podobnie jak z sugestiami, żeby politycy Ruchu skupiali się na sprawach ważnych, darowali zaś sobie udział w bieżących wojenkach, o których dzień później się zapomina.
Perswadował też wchodzenie w alianse z SLD, który uważa za partię anachroniczną. Bliska współpraca może zaś grozić zatarciem własnej tożsamości, jako partii zdolnej tworzyć nowoczesną Polskę.
Przyznaję, że w zasadzie wszystko, co usłyszałem dzisiejszego wieczora trafiło mi do przekonania, a w części kazało mi zmienić moje dotychczasowe myślenie. Mam nadzieję, że innym uczestnikom spotkania też. Zyskaliśmy cenny materiał do dalszych dyskusji i podnietę do działań.
Stefanie, choć Frasyniuk już kilkakrotnie deklarował, że nie chce wracać do czynnej polityki, uważam, że dobrze się stanie, jeśli będzie doradzał czy w jakiś sposób promował RP, jeśli uzna to za stosowne oczywiście. Nie każdy musi należeć do partii, by być dla niej ważnym, wartościowym wsparciem. To facet stojący twardo na ziemi i z jaką przeszłością!!Niejednokrotnie był i jest porządany w każdej partii- niestety ... ma wadę.. ma włąsne zdanie, którego nie zawaha się ujawnić poblicznie. To chyba ostatni porządny solidaruch, który nie wlazł pod protekcję ambon, ani na łatwe życie na krzywy ryj. Nigdy nie zmienił pogladów i opinii o tym, jak powinna wygladać nowoczesna Polska.
OdpowiedzUsuńmilego popoludnia
Izo słabuję, dziś pierwszy raz od tygodnia przy komputerze, poniekąd z konieczności, bo nie mogę spać leżąc. A że pisze mi się z trudem, więc poprzestanę na opublikowaniu Twego jak zwykle rzeczowego komentarza i dodać, że całkowicie się z num zgadzam
OdpowiedzUsuńCzy Szanowny Pan nie za długo choruje? mam nadzieję że wszystko OK? Zdrówka zycze
OdpowiedzUsuńTym, których nosze w sercu, jak i tym, których nie znam, zycze spokojnych, rodzinnych Swiat, wszedzie tam, gdziekolwiek jestescie i niezaleznie co te Swieta dla Was znacza.
OdpowiedzUsuńCi którzy wezma do reki oplatek niech pomysla choc przez chwile o mnie. Oddaleni jestesmy o wiele kilometrów, tym oplatkiem w myslach podziele sie z Wami. Serdecznosci.
Eliza