niedziela, 11 października 2020

Niemcy i Polacy tuż po wojnie

 Pierwsze lata po wojnie kojarzą się nam z filmami "Skarb", "Prawo i pięść", "Krzyż  walecznych" "Sami swoi" czy z serialu "Dom". Czyli widzimy zburzone miasta, ciasnotę mieszkaniową, poszukiwania zaginionych i odnajdywanie się członków rodzin, a jeśli pokazywali się radzieccy żołnierze, to jako gotowi wyświadczyć przysługę za butelkę lub kankę bimbru. Jak się pojawił jakiś Niemiec to członek Wehrwolfu lub jakiś przestraszony urzędnik z biała flagą wypowiadający drżącymi ustami sakramentalne "Hitler kaputt". 

W bliższych współczesności serialach dochodzi wątek prześladowań i okrucieństwa Bezpieki, w której wysokie funkcje pełnili bezpieczniacy sowieccy. Z kolei w serialu "Gazda z Diabelnej" rozwija się z odcinka na odcinek wątek mówiącego po niemiecku chłopca i przez to początkowo odrzuconego przez otoczenie, żeby się okazało, że jest to dziecko odebrane polskiej rodzinie i przekazane do wychowania Niemcom.
W literaturze, m.in. powieściach i opowiadaniach Paukszty (Wrastanie)), Worcella (Widzę stąd Sudety, Najtrudniejszy język świata), Macha (Agnieszka, córka Kolumba) i in. akcja toczy się w pierwszych latach po wojnie na terenach "poniemieckich", ale znów nie ma tu Niemców, ani właściwie Rosjan. Są tylko problemy psychologiczne i obyczajowe osiedlających się na nich Polaków przybyłych z ziem Polsce zabranych w wyniku układu jałtańskiego oraz tzw. centralaków.