Dziś mijają trzy miesiące od kiedy podpisałem z
Telefonią Dialog umowę na dostawę przekazu telefonicznego, Internetu (które już
użytkowałem od kilku lat) oraz telewizji. Chodziło o to, żeby zapewnić sobie
odbiór telewizji na dwóch telewizorach.
Po około miesiącu zainstalowano nam dwa dekodery, ale okazało
się, że telewizję można odbierać tylko na jednym. Zadzwoniłem, przyjechał jakiś
ich macher i sprawił, że można było odbierać telewizję na drugim telewizorze. Ale nie ma telewizji na pierwszym telewizorze! Po
interwencji telefonicznej przyjechał znów macher i sprawił, że znów jest
przekaz na pierwszym telewizorze, ale
nie ma na drugim! I poinformował, że trzeba telefonicznie poprosić, żeby aktywowano drugi dekoder, ale nie odbierano sygnału na pierwszym. Czyli, żeby było, jak w umowie z 31 stycznia. Zatelefonowałem, miła
pani zapewniła, że najdalej za trzy dni sprawa będzie załatwiona i poprosiła o
cierpliwość. Oczywiście, nikt nic nie zrobił. Dwa dni po moim telefonie odebrałem informację,
że panowie monterzy już jadą, żeby… zainstalować drugi dekoder. Kiedy
poinformowałem, że mamy dwa dekodery, ale sygnał tylko na jednym, zapewnił ze
powiadomi kogo trzeba. Może i powiadomił. Ale od tego czasu minęły kolejne
blisko trzy tygodnie i odbyłem kilka kolejnych rozmów, kończących się
zapewnieniem, że lada dzień będzie sygnał. Wczoraj pani operatorka zapewniła,
że będzie za 12 godzin. A ja zapewniłem, że jeśli tak się nie stanie, umieszczę opis sytuacji na blogu.
I tylko ja dotrzymałem słowa. Mnie to nie pomoże, ale może uchronię jakichś potencjalnych
klientów tej firmy, która potrafi wysłać swego przedstawiciela, żeby zebrać zamówienia i spisać umowy, ale nie potrafi już ich dotrzymać.
PS.
Po miesiącu z okładem oraz ok. dziesięciu moich interwencjach wreszcie "chodzą" oba dekodery.
PS. 2
Po roku życie dopisało ciąg dalszy "dialogu". Poproszono mnie do punktu obsługi, bo mają dla mnie nową atrakcyjną ofertę. Przychodzę, a konsultant twierdzi, że nic o tym nie wie. Uznał jednak, że skoro przyszedłem, to proponuje mi nową umowę - wspólną na wszystkie trzy usługi, czyli telewizję, internet i telefon. Podsunął mi odpowiednie wnioski i nową umowę, w tym wniosek o rozwiązanie osobnej umowy na telefon, żeby poi upływie miesiąca można było korzystać z niego na podstawie wspólnej umowy. Przyszedłem miesiąc potem, złożyłem stosowny wniosek i tegoż dnia ten telefon mi wyłączono! Pisma i telefony w tej sprawie kończą się konkluzją, że sam chciałem rozwiązania umowy! Ale że jednocześnie podpisałem nowy wniosek już nie zauważają. A mam kopię tego wniosku z pieczęcią potwierdzającą jego przyjęcie. Klient podpisuje pisma sformułowane przez konsultantów, bo przecież nie zna wewnętrznych procedur obowiązujących w firmie i na niego spadają konsekwencje jej nieudolności.
Usługobiorcy tej firmy, z którymi rozmawiam twierdzą, że kłopoty zaczęły się wraz z przejęciem "Dialogu" przez sieć "Netia".
Jakby nie było, mam już umówiony termin spotkania z prawnikiem Federacji Konsumentów i znów napisałem do dyrekcji. Poprzednim razem pomogło i nawet zostałem przeproszony za uciążliwości. Teraz nie chcę poprzestać na zadowoleniu się przeproszeniem