Mija właśnie pierwszy miesiąc mojej pracy na nowych warunkach. Odpowiada mi to, że mam dodatkowe dwa dni wolne w tygodniu. Tym bardziej, że koleżanki przynajmniej na razie nie oczekują ode mnie popołudniowych dyżurów, ani pracy w weekendy. Inna sprawa, że muszę nabrać biegłości w obsłudze systemu wypożyczeń, żeby nie powodować przestojów w oczekiwaniu na wypożyczenia książek. Na razie więc wyrywkowo wykonuję te czynności w dni i godziny niewielkiego ruchu.
Wyzywam się więc nadal w zamawianiu i opracowywaniu nowości z zakupów i darów oraz w ubytkowaniu. Tu pojawiły się rozbieżności zdań, gdyż część z nas jest za odważnym selekcjonowaniem, a część woli powściągliwość. Należę do tych pierwszych. Tym bardziej, że w opracowanym 20 lat temu planie rozwoju biblioteki powołałem się na obowiązującą w bibliotekarstwie zasadę, że literatura z zakresu nauk społecznych "starzeje się" w 15-20 lat i planowałem, że po 15 latach będzie można przystąpić do systematycznego selekcjonowania zbiorów połączonego z analizą historii udostępniania poszczególnych tytułów. W końcu starsze tytuły, rzadziej wykorzystywane w naszej bibliotece, dostępne są w pobliskim Ossolineum i w Bibliotece Uniwersyteckiej, w których koszty przechowywania zbiorów pokrywa budżet państwa. Do dziś pamiętam odbytą ponad trzydzieści lat temu rozmowę z dyrektorem goszczącej mnie biblioteki Hatfield Politechnic w Hertford, który stwierdził, że dba o jakość księgozbioru i odważnie selekcjonuje zbioru, gdyż materiały przestarzałe znaleźć można w British Library, utrzymywanej przez rząd Jej Królewskiej Mości.
Wyzywam się więc nadal w zamawianiu i opracowywaniu nowości z zakupów i darów oraz w ubytkowaniu. Tu pojawiły się rozbieżności zdań, gdyż część z nas jest za odważnym selekcjonowaniem, a część woli powściągliwość. Należę do tych pierwszych. Tym bardziej, że w opracowanym 20 lat temu planie rozwoju biblioteki powołałem się na obowiązującą w bibliotekarstwie zasadę, że literatura z zakresu nauk społecznych "starzeje się" w 15-20 lat i planowałem, że po 15 latach będzie można przystąpić do systematycznego selekcjonowania zbiorów połączonego z analizą historii udostępniania poszczególnych tytułów. W końcu starsze tytuły, rzadziej wykorzystywane w naszej bibliotece, dostępne są w pobliskim Ossolineum i w Bibliotece Uniwersyteckiej, w których koszty przechowywania zbiorów pokrywa budżet państwa. Do dziś pamiętam odbytą ponad trzydzieści lat temu rozmowę z dyrektorem goszczącej mnie biblioteki Hatfield Politechnic w Hertford, który stwierdził, że dba o jakość księgozbioru i odważnie selekcjonuje zbioru, gdyż materiały przestarzałe znaleźć można w British Library, utrzymywanej przez rząd Jej Królewskiej Mości.