A w każdym razie prenumerowaliśmy lub raczej nam je prenumerowano w małej wiejskiej szkole na Dolnym Śląsku.
Umiałem czytać zanim poszedłem do szkoły. Od czasu do czasu mama kupowała mi w mieście jakąś tanią książeczkę, Ale na co dzień czytałem "Gromadę - Rolnik Polski" i "Przyjaciółkę", które prenumerował tata. Oczywiście tylko krótsze takty i raczej te służące zabawie, a więc anegdoty i dowcipy, ale w przyjaciółce też listy od czytelniczek.
Kiedy poszedłem do szkoły, po pierwszych kilku miesiącach, zacząłem co tydzień otrzymywać nowy numer "Świerszczyka". Jak się okazało, kierowniczka szkoły, niezapomniana pani Maria Misztalowa, prawdziwa humanistka i autorytet lokalny poleciła rodzicom uczniów rozpoczynających szkolną edukację Czasopismo było kolorowe, z pięknymi ilustracjami, zaciekawiającymi opowiadankami i wierszykami. Niektóre teksty czytała nam "nasza pani, mile przeze mnie wspominana Maria Chmielewska, która przyszła do szkoły prosto po maturze. Jako czytający już całkiem płynnie, regularnie bywałem wywoływany do czytania wierszyków. Nazwiska grafików i autorów tekstów odnajdywałem w szkolnych czytankach, a w późniejszych latach jako grafików w "Szpilkach i "Przekroju". Lektury wystarczało na godzinę - dwie i znowu czekałem cały tydzień na następny numer.
Kiedy poszedłem do szkoły, po pierwszych kilku miesiącach, zacząłem co tydzień otrzymywać nowy numer "Świerszczyka". Jak się okazało, kierowniczka szkoły, niezapomniana pani Maria Misztalowa, prawdziwa humanistka i autorytet lokalny poleciła rodzicom uczniów rozpoczynających szkolną edukację Czasopismo było kolorowe, z pięknymi ilustracjami, zaciekawiającymi opowiadankami i wierszykami. Niektóre teksty czytała nam "nasza pani, mile przeze mnie wspominana Maria Chmielewska, która przyszła do szkoły prosto po maturze. Jako czytający już całkiem płynnie, regularnie bywałem wywoływany do czytania wierszyków. Nazwiska grafików i autorów tekstów odnajdywałem w szkolnych czytankach, a w późniejszych latach jako grafików w "Szpilkach i "Przekroju". Lektury wystarczało na godzinę - dwie i znowu czekałem cały tydzień na następny numer.