sobota, 29 grudnia 2018

Lem i Lipska korespondują i rozmawiają ze sobą


Wiele razy zaznaczałem, że lubię nie tylko czytać powieści, ale i poznawać mistrzów "pióra od kuchni" - czytać ich autobiografie, dzienniki, wspomnienia, w których odsłaniają swoje zainteresowania i [pasje, relacje z innymi ludźmi,  zapatrywania polityczne i światopoglądowe. Interesujące jest dla mnie mnie też, skąd pisarze czerpią podniety do kolejnych opowiadań, powieści czy wierszy.
Starałem się nie przegapić wywiadów ze Stanisławem Lemem, człowiekiem o ogromnej wiedzy i przenikliwości, dzięki czemu jego oceny aktualnej rzeczywistości oraz prognozy na przyszłość warte były dla mnie szczególnej uwagi.
Niedawno sięgnąłem po książkę syna pisarza, Tomasza.  Ale jej autor nieco przesadził - jak na mój gust - w anegdotyczności swoich wspomnień o ojcu. Połknąłem za to w dwa wieczory korespondencję pisarza ze znakomitą krakowską poetką Ewą Lipską. Pod tajemniczym tytułem Boli tylko, gdy się śmieję. Wziętym z opowiedzianej przez Lema anegdoty o pewnym człowieku znalezionym w rowie przydrożnym z nożem w plecach. Na pytanie przechodnia, który go odnalazł i spytał, czy go ten nóż nie boli, odpowiedział właśnie jak wyżej.

niedziela, 16 grudnia 2018

Dwie wyspy


Od pewnego czasu nie mam apetytu na pisanie, a mam w tym zakresie pewne obowiązki i poczucie powinności, wzrósł zaś apetyt na czytanie.Nawet nie prasy, a  książek.

Zaspokajam więc ten apetyt czytania sięgając do różnych książek, nawet posuwając się do tego, że kończąc rozdział jednej, sięgam po drugą, by też przeczytać rozdział lub inny fragment.
Jednak dwie książki doczytałem ostatnio do końca.
Pisałem tu o przeczytanych przeze trzech opasłych tomów dzienników Jana Józefa Szczepańskiego, nie znając w gruncie rzeczy samej jego sztuki pisarskiej A to jest wielka sztuka. Wziąłem się oto za wydane już pół wieku temu dwie powieści. Ukończone w odstępie dwóch lat i początkowo osobno wydane. Potem jednak już na ogół wydawano je razem. Bo w rzeczy samej jest to dylogia ze wspólnym bohaterem, młodym polskim emigrantem, który po upadku powstania styczniowego wywędrował do Paryża.  Nieciekawy żywot wychodźcy, od jednej dorywczej pracy do drugiej, od jednego zasiłku ze strony polskiej emigracyjnej organizacji do drugiej pchnęła do do beznadziejnego czynu, do którego zainspirował go przyjazd cara Aleksandra II. Zamach się nie udał, a młody człowiek skazany został na galery. 
Tak się kończy pierwsza powieść,  za tytułowana "Ikar". Bo w swych naiwnych myślach od czasu do czasu autor widział się w locie i widział świat inaczej niż z pozycji zwykłego zjadacz niepewnego chleba.