Coraz częściej przychodzi mi pisanie o tych, co odeszli. Coraz rzadziej o moich mistrzach, a częściej o koleżankach i kolegach. Jak nie ze studiów, to z pracy.
Piotr na kęgielni niespełna rok temu
Wraz z życzeniami świątecznymi jedna z moich koleżanek, a wcześniej studentek, przekazała mi informację o śmierci mego kolegi ze studiów i z pracy, Piotra Litwiniuka.
Piotr na kęgielni niespełna rok temu
Wraz z życzeniami świątecznymi jedna z moich koleżanek, a wcześniej studentek, przekazała mi informację o śmierci mego kolegi ze studiów i z pracy, Piotra Litwiniuka.
Mimo że był moim rówieśnikiem, studiował bibliotekoznawstwo dwa lata niżej, gdyż zanim rozpoczął studia uczył się w Lotniczych zakładach Naukowych, swego czasu bardzo wysoko ocenianej szkole średniej. Rodzicie chcieli, żeby szybko posiadł jakiś konkretny fach. Jako studenci widywaliśmy się na instytutowych korytarzach, w czytelni, a czasem przy piwku w nieodległym "Słoneczku" (czyli kawiarni "Słoneczna").