sobota, 4 grudnia 2021

Grzechy główne Kościoła w Polsce

Już ponad miesiąc temu skończyłem lekturę książki Gomora : pieniądze, władza i strach w polskim Kościele (Agora, 2021) duetu Artur Nowak (prawnik) i Stanisław Obirek (teolog).
Autorzy postanowili nie szukać jakichś nowych sensacji, uznając, że bezmiar ujawnionych przez dziennikarzy niegodziwości, których dopuścili się hierarchowie polskiego Kościoła, nie bez przyzwolenia, ale i przykładu kurii Watykańskiej w czasach pontyfikatu Jana Pawła II i Benedykta XVI oraz pobłażliwości obecnego papieża Franciszka I. O tym co się działo na dworze obu pierwszych wymienionych papieży w szczegółach zobrazował Frederic Marcel w książce Sodoma, o której tu pisałem kilka miesięcy temu. Autorzy Gomory poświęcili dużo uwagi wyznaczonemu przez Wojtyłę nuncjuszowi w Polsce abpowi Józefowi Kowalczykowi, poniekąd wbrew tradycji, bo Watykan zwykle wysyłał w charakterze nuncjuszy biskupów i kardynałów spoza kraju, w którym pełnili swoją misję. I to on stał papieskimi decyzjami o nadawaniu sakr biskupich i/lub władań nad diecezjami i archidiecezjami takim - nie waham się użyć słów - kreaturom jak Głódź, Dzięga, Jędraszewski, Depo, Dec czy Tyrawa, żeby nie wydłużać listy. I on patrzył przez palce na szalbierstwa Rydzyka i niewykluczone, że stał za udzieleniem mu audiencji papieskiej. Benedykt XVI był kontynuatorem "dzieła" Jana Pawła II. Próbował ograniczyć bezmiar rozpasania w Watykanie i okolicach, ale zdał sobie sprawę, że ta maszyneria jest nie do zatrzymania i abdykował. Z kolei Franciszek sam owszem nosi się i mieszka skromnie, wykonuje gesty sprawiające  pozory życia w zgodzie z Ewangelią. Próbował też powściągnąć rozpasanie moralne hierarchów, dokonując swego rodzaju czystki w episkopacie Chile. Ale jeśli chodzi o hierarchów polskich przeniósł największego gorszyciela wśród biskupów Jędraszewskiego do Krakowa. Niemal każde jego kazanie to spektakl nienawiści,  Jest coś bardzo wymownego w tym, że tysiące wiernych, nie znających jeszcze wtedy (część do dziś udaje, że nie wie) o grzechach Jana Pawła krzyczała pod jego oknem przy Franciszkańskiej w Krakowie "Zostań z nami", a niedawno pod tym samym oknem tłum zezłoszczonych na Kościół stojący za ograniczeniami praw kobiet rozlegało się wykrzykiwane z setek jeśli nie tysięcy gardeł "Wypierdalaj!".

Zaś nakładane kary na niektórych biskupów budzą tylko złość i zgorszenie. Bo cóż to za kara opuszczenie kurii, zobowiązanie do wynagrodzenia krzywdy według własnego uznania ukaranego, czy zakaz uczestniczenia w ceremoniach kościelnych? A już zwłaszcza, gdy nie są one egzekwowane! Poza tym kuria watykańska nadal jest bezsilna wobec tego, co wyprawia Rydzyk.
W pierwszej cześć książki, zatytułowanej Siedem grzechów głównych Kościoła autorzy zbierają różne niegodziwości, jak dbałość o wizerunek Kościoła nawet kosztem ukrywania trybu życia księży, a zwłaszcza hierarchów i ukrywania księży pedofilów przy zupełnej obojętności wobec losów ich ofiar, ukrywanie majątku , im wyżej w hierarchii tym ściślejsza, wystawne życie biskupów w kręgu służalczych kurialistów, chciwość (istnienie nieoficjalnej taryfy za bierzmowanie, odwiedzanie parafii itd.), posiadanie kochanek itd. i systematyzują jako popełnianie siedmiu grzechów głównych. Choć czasem te grzechy wykraczają poza treść owych grzechów, gdy piszą o operowaniu przez biskupów strachem, lub raczej straszeniem np. zesłaniem księży do biedniejszych prowincjonalnych parafii lub do klasztoru, a księża straszą np. odmową udzielenia sakramentów.
Opisy poszczególnych typów przewin autorzy wieńczą czymś, co nazywają zasadami obowiązującymi w Kościele.
Oto [przykłady pierwsze z brzegu:

Wejście w konserwatywną narrację z naciskiem na seksualność to bardzo często stosowana strategia obronna zdemoralizowanych seksualnie hierarchów.

Pisał o niej też Martel w swojej Gomorze. Albo:

Katolickie wychowanie w modelu grzeczności i usłużności, stosunek dzieci wobec starszych oraz kobiet wobec mężczyzn to jądro przemocy w rodzinach i małżeństwach.

Albo:

Każda władza, a już szczególnie absolutna władza biskupia korumpuje, oducza empatii, tworzy dystans, bo w pałacowej perspektywie nie sposób poczuć zapachu owiec.

Niestety, nie ma tu żadnej zasady do grzechu lenistwa. A piszą tu o zblatowaniu hierarchów z każdą władzą, także PRL-owską, łącznie z licznymi przypadkami delatorstwa oraz o ubóstwie zasobów intelektualnych, które sprawia całkowitą bezradność biskupów wobec pojawiających się problemów, wobec których Kościół powinien sposoby ich rozwiązywania.

Druga część książki, zatytułowana Nadzieja, w której znać rękę teologa, prof. Obirka, w gruncie rzeczy nie daje nadziei. Mowa jest tu o rozmijaniu się biedniutkiej intelektualnie teologii, którą kieruje się polski Kościół wobec myśli Franciszka. Obecny pontifex wskazuje współczesne i przyszłe wyzwania stojące przed Kościołem i jego kapłanami i sam jest na nie otwarty, o czym świadczą jego pisma, wypowiedzi i decyzje dotyczące m.in. różnych modeli rodziny, równych praw dla mniejszości seksualnych, szukanie rozwiązań wobec kryzysu klimatycznego. Polscy biskupi zaś albo ich nie chcą widzieć, a jak niektórzy widzą, to postrzegają je jako zagrożenia dla społeczeństw, w tym wiernych i ich zachowań. Po prostu nie są na nie intelektualnie ani organizacyjnie gotowi. Zostaje więc tylko zaklinać rzeczywistość i straszyć ludzi
Wątlutką nadzieję dają nieliczni intelektualiści w Kościele, którzy chyba przez niezrozumienie tego, o czym mówią i piszą są tolerowani oraz młodsi biskupi, którzy otrzymali sakrę od Franciszka. Na razie jest ich garstka i nie mają chyba żadnego wpływu na to, ci wyczyniają Nominanci Wojtyły.

Cennym uzupełnieniem książki jest rzadka we współczesnym piśmiennictwie bibliografia adnotowana 32 publikacji książkowych polecanych przez autorów oraz liczący ponad setkę wykaż źródeł wykorzystanych w książce.
Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz