niedziela, 15 września 2013

O relacjach bibliotek z klientem na konferencji w Poznaniu

W 1999 roku w Poznaniu, w tamtejszej Wyższej Szkole Bankowej  spotkali się po raz pierwszy bibliotekarze intensywnie powstających wtedy uczelni niepaństwowych. Konferencja nie miała tematu, więc zebrani dzielili się  swoimi refleksjami i doświadczeniami w organizacji przestrzeni bibliotecznej, zarządzania i takiego działania, żeby ich obecność nie tylko służyła podstawowym celom, ale żeby być widocznymi w otoczeniu.
Postanowiono wtedy, żeby na tej jednej konferencji nie poprzestawać. A że chętnych do pełnienia roli gospodarzy nie brakowało, więc rok potem stała się nim biblioteka Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania w Wałbrzychu,  potem zaś w Górnośląskiej Wyższej szkole handlowej w Katowicach, gdzie już pojawił się temat wiodący (multimedia w bibliotece) oraz postanowiono o powołaniu Sekcji Bibliotek Niepaństwowych Szkół Wyższych przy Zarządzie Głównym Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, a mnie wybrano na jej przewodniczącego. W 2002 roku o marketingu i jakości usług przedstawiano referaty i dyskutowano w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, wtedy jeszcze z dodaniem „Edukacji”. Następnie gospodarzami kolejnych konferencji były m.in. biblioteki w Białymstoku, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Warszawie i Łodzi. Ich plonem jest kilkanaście tomów publikacji, od 2003 roku już recenzowanych, czyli mających swoisty certyfikat poziomu naukowego. Z każdym rokiem rósł udział w tych konferencjach bibliotekarzy bibliotek państwowych, pojawiali się też nauczyciele akademiccy z ośrodków akademickiego kształcenia bibliotekarzy.


Konferencja piętnasta była powrotem do źródeł, czyli do Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Temat skłaniał do rozprawiania o różnych aspektach komunikacji między bibliotekami a ich użytkownikami. Autorzy prezentacji i konwencjonalnych odczytów dzielili się własnymi doświadczeniami, obserwacjami oraz wynikami prowadzonych badań. Dzięki temu mogły zaproponować coś w rodzaju kodeksu dobrych praktyk, ale też i dość obszernego wykazu najczęściej popełnianych błędów. 
Sam wpisałem się w tę konwencję przedstawiając dylematy blogującego bibliotekarza, o których już wcześniej tu pisałem. Na potrzeby konferencji obudowałem je wprowadzeniem teoretycznym, w którym podjąłem próbę scharakteryzowania raczej niż zdefiniowania bloga zawodowego. A więc takiego, który pisany jest z punktu widzenia kogoś, kto poświęca dużo uwagi sprawom zawodowym i sam jest z określonym zawodem kojarzony przez odbiorców..
Tym razem służyła mi swada i refleks, co było widać po reakcji zebranych. Pomogła mi w tym aranżacja Sali i sprzęt, tak skonfigurowany i usytuowany, że nie musiałem dzielić uwagi między samą prezentację i na własne zapiski, co w moim przypadku wiązało się zwykle ze zdejmowaniem i nakładaniem okularów.
Moje wspólpracownice z Biblioteki DSW miały prezentacje nie związane bezpośrednio z głównym nurtem obrad. Magda Karciarz na prośbę organizatorów podzieliła się refleksjami związanymi z gromadzeniem materiałów i badaniami, które stały się podstawą obronionej pół roku temu pracy doktorskiej.  W jej prezentacji znać było obycie konferencyjne, wyrażające się swobodą, zwięzłością i skupieniem na najważniejszych kwestiach. Natomiast Małgosia Kiwior, od niespełna roku pracująca na etacie, była na konferencji pierwszy raz. Ale przedstawiając możliwości pozyskiwania środków finansowych i rzeczowych na potrzeby biblioteki, w czym zyskała już pewne doświadczenie z pożytkiem dla naszej biblioteki, wystąpiła tak, jakby była to dla niej bułka z masłem.
Organizatorom udało się pozyskać hojnych sponsorów. Przywiozłem w rezultacie z Poznania nie tylko trochę książek i folderów, ale też kilka długopisów i innych gadżetów oraz… butelkę wina Bordeaux. Jeden ze sponsorów, znający się na winach uatrakcyjnił kolację podając ten trunek, a ponadto kilka butelek zostało rozlosowanych pomiędzy uczestników konferencji. I dwoje spośród przedstawicieli naszej biblioteki miało szczęście.
Dzielny personel Biblioteki Wyższej Szkoły Bankowej sprawił, że wszystko przebiegło jak najlepiej. Konferowaliśmy w bardzo dobrych warunkach, w przerwach podawano świetną kawę z ekspresu, kanapki i ciasteczka oraz smaczne posiłki. Brakło czasu na dyskusję, ale to już sprawka części uczestników konferencji, którzy nie zawsze potrafili powstrzymać swoje skłonności do grandilokwencji, ignorując czasem uwagi moderatorów poszczególnych sesji.
Dyskutowaliśmy jednak w przerwach w małych grupach oraz podczas uroczystej kolacji. Wtedy właśnie jedna z uczestniczek konferencji zasugerowała mi pisanie dwóch blogów: jednego czysto zawodowego, a drugiego poświęconego innym zagadnieniom. I tak chyba będę robił. A więc następny wpis niezwiązany z książkami i bibliotekarstwem zainauguruje drugą serię moich wpisów.

W 1999 r. zrobiono nam podobne zdjęcie, na którym położyłem się na pierwszym planie  i teraz zwykle też przyjęcie takiej pozycji jest ode mnie oczekiwane. Czwarta stojąca od lewej Jola Grzenia z GWSH w Katowicach, jedyna obok mnie osoba, która była obecna na wszystkich piętnastu konferencjach

9 komentarzy:

  1. Bardzo było przyjemnie, szczególnie podobał mi się - jak zresztą zawsze - Twój występ, bo to co prezentujesz zawsze ma myśl, energię, dowcip i pomysł. To zawsze więcej niż referat, zawsze więcej niż wygłoszenie wykładu. I bardzo Cię szanuję za promocję swoich pracowników, niezwykle zdolnych i ambitnych. ZAWSZE.
    Ale mam pretensję o jedno - wymieniłeś w notce z pełnej nazwy wałbrzyską uczelnię, poznańską i ... swoją. Katowickiej nie podałeś, więc uzupełniam: organizatorem trzeciej w kolejności konferencji bibliotek szkół wyższych niepaństwowych była w 2001 roku Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa, której szefem jestem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
    Jolanta Grzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jolu, dziękuję za komentarz, jak zwykle w Twoim wydaniu sympatyczny. Nie wymieniłem nazwy Twojej uczelni, bo nie byłem pewien jej dokładnej nazwy. Ale uzupałniam niedoróbkę

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak tu za Tobą nie szaleć?
    Serdecznie bardzo pozdrawiam. Tym razem wyłącznie Ciebie.
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za już, kiedy i gdzie kolejna konferencja. Może już znany jest temat?
    Wojciech Rozwadowski

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania Sobiech zaprasza za rok do Ostrołęki. Będziesz miał niedaleko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna konferencja i cudowni ludzie - dziękuję Organizatorom i Tobie Stefanie za tę relację, za bloga i możliwość wyrażenia zadowolenia z udziału w wydarzeniu także tutaj :)
    Paula Milewska

    OdpowiedzUsuń
  7. Paulinko, masz w tym obrazie konferencji swój walny udział. Pozdrawiam całą dzielną załogę Biblioteki WSP

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń