piątek, 17 kwietnia 2020

Kwarantanna w wersji light

Już miesiąc w domu. W bibliotece byłem od tego czasu raz - ostatniego dnia marca, przy okazji oddania w pobliskim salonie samochodowym auta do przeglądu. Młodsze koleżanki uważają bowiem, że jako należący do grupy zwiększonego ryzyka nie powinienem za często tam przychodzić. Podlałem kwiaty i inne rośliny - nie zdawałem sobie prawy, że jest ich tak wiele - i wziąłem trochę roboty do domu. Czyli grubych prac zbiorowych w  celu zrobienia rekordów dla poszczególnych artykułów, które nierzadko "wystają" poza tematykę ujętą w tytułach, a nawet w tytułach rozdziałów. Robię to z tym większym przekonaniem, że po latach znów przez kilka miesięcy obsługiwałem czytelników i widziałem jak często poszukują oni literatury niekiedy z dość wąskich tematycznie zagadnień. Poza tym nowa wyszukiwarka, zwana "integra" wyszukuje rekordy ze wszystkich niemal pól, w tym zwłaszcza z pola przewidzianego dla haseł lokalnych. Nie jest się więc uwiązanym przy dość dziwacznie brzmiących hasłach KABA i można np. lepiej uwydatnić treść artykułu nt. psychologicznego aspektu śmierci dziecka z punktu widzenia rodziców, czego nie rozwiązuje hasło "Dzieci - śmierć".
Korzystam też z nowej możliwości, jaką daje najnowsza wersja systemu PROLIB i dodaję podobizny okładek do rekordów posiadanych książek. Zastanawiając się nad strategią tej pracy, bo początkowo były to okładki tych prac, które zabrałem do domu. A że nie wszystkie znalazłem w Sieci, więc po prostu sam z robiłem zdjęcia smartfonem. I uznałem, że będę "leciał" wydawnictwami. Na początek wziąłem młodą prężną gdańską oficynę "Katedra" i z jej strony internetowej kopiuję do końca okładki publikacji z poszczególnych dziedzin. I zackniło mi się za dobrymi laty, kiedy nabyliśmy niemal wszystko, co wydała ona z zakresu interesujących nas dyscyplin. A teraz wziąłem się za "Impuls". Efekt tej pracy powinien będzie widoczny w "integrze", gdy tych okładek będzie dostatecznie dużo, żeby pokazać to naszym czytelnikom.
Pod koniec dnia wszyscy informujemy się nawzajem o wykonanych pracach.
Na bieżąco zaś młodsze koleżanki starają się zapewnić jak najszerszy dostęp do baz tekstowych dostępnych elektronicznie. Na szczęście różne platformy na ten trudny czas udostępniły szerzej swoje zasoby.
Jest nadzieja, że za kilka tygodni biblioteki, w tym także nasza, staną się znów otwarte, choć konieczne będą jakieś środki ostrożności w relacjach bibliotekarze - czytelnicy.

A poza tym czytam. Kilka książek naraz. Kończę Michnika W cieniu totalitaryzmu, zbiór jego tekstów z ostatnich ok. czterdziestu lat. Zdumiewające, jak bardzo kiedyś wierzył w zbawienną rolę Kościoła i polskiego papieża. A tu tymczasem polski Kościół stał się sprzymierzeńcem najbardziej wstecznych i autorytarnych sił w - co tu kryć! - zniewalaniu społeczeństwa, wykopywania coraz głębszych podziałów i poniewieraniu kobietami oraz mniejszościami społecznymi, a papież okazuje się nie taki święty, jak go malowano i jakim go obwołano. Parę lat temu już jednak dostrzegł ten niebezpieczny dryf Kościoła.
Oczywiście, sprawy Kocioła to tylko jeden z wątków w tej książce. Pisze też o swoich lekturach i wnikliwie je analizuje.
Podziwiam izraelskiego myśliciela Yuwala Noaha Harariego, którego książka Homo deus obfituje w oryginalne spostrzeżenia na temat dziejów i teraźniejszości ludzkości, pozwalające na snucie prognoz jej przyszłości. Każe nam przy tym postrzegać człowieka jako element świata przyrody i nie czuć się jej panem w takim stopniu, do jakiego on pretenduje. W tej sytuacji zaczynam mieć problem z nazywaniem relacji człowieka ze zwierzętami jako humanitarne. Bo jeśli np. masowy ubój nazwiemy humanitarnym, to bywa on dla nich wybawieniem od trwających niemal przez całe ich życie, zadawanemu im przez człowieka cierpieniem.
Cel ludzkości, zawarty w tytule książki, o dążeniu człowieka do boskości (opanowanie przyrody, wydłużanie życia we względnym zdrowiu oraz sprawności fizycznej i umysłowej), wydaje się więc nieosiągalny. Ale będę wiedział więcej, gdy doczytam książkę i poznam dalsze za i przeciw, które podaje autor.

Zafascynowała mnie książka, którą wziąłem  do "rozpisania" na artykuły, Psychologia pozytywna : nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka pod red. prof. Janusza Czapińskiego (PWN, pod ręką piąty dodruk z 2012 r.).  Interesująca o tyle, że zajmuje się człowiekiem zdrowym fizycznie i psychicznie, gdy na ogół psychologia zajmuje się odchyleniami od normy i jako taka znajduje zastosowania praktyczne. Przeczytałem w niej artykuł o mądrości. I jak to w naukach społecznych poznałem wiele definicji, formułowanych w różnych paradygmatach i w różnych aspektach.
Ogólnie rzecz biorąc jest to konglomerat wiedzy (książkowej), wynikającej z niej wiedzy pomocnej w praktyce, pomocnej w radzeniu sobie w życiu i radzenia innym oraz cnót człowieczych. Według autorów człowiek mądrzeje gdzieś do 75 roku życia,a potem rysuje się lekki regres. Mam więc jeszcze trochę czasu, żeby zmądrzeć 😀
Darmowe zdjęcie z galerii z apple, google, internet, iphone


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz