wtorek, 11 czerwca 2019

Wydawnictwo "Czarne", Beskid Niski z tragicznymi losami Łemków w tle

Każdy, kto ceni sobie współczesną literaturę faktu musi natknąć się na książki wydane nakładem Wydawnictwa Czarnego z obecną siedzibą we wsi Wołowiec, kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Gorlic. Nazwa oficyny wzięła się od jednej z poprzednich siedzib - wsi Czarna.
Warszawska reporterka Monika Sznajderman wspólnie ze znanym prozaikiem i reporterem Andrzejem Stasiukiem w połowie lat osiemdziesiątych wybrali za swoje miejsce do życia okolice nieco na zachód od Bieszczad, pomieszkując po kilka lat we wsiach dawniej łemkowskich, by na dłużej osiąść w Wołowcu.
Wspomina pierwszą wydaną książkę, oddany w maszynopisie (w ich chałupie w Czarnem, w połowie lat dziewięćdziesiątych nie było jeszcze światła, świeciło się lampą naftową) do drukarni ojców redemptorystów w Tuchowie zbiór opowiadań Przez rzekę Andrzeja Stasiuka. 


Pierwszą część książki wypełniają opisy pieszych peregrynacji autorki po okolicznych wsiach, zwraca uwagę na krajobrazy i przeplata te wrażenia ze zręcznie wplątanymi faktami z historii tej ziemi i zamieszkującymi ją mieszkańcami, wspomagając się wypisami ze źródeł archiwalnych oraz dawnymi opisami podróży w te okolice. Były to wsie biedne, w których życie płynęło na ogół powoli. Zdarzały się pogromy, których ofiarami padali nieliczni zamieszkali tu Żydzi (miejscowi nie brali w nich udziału, ale przyglądali się niszczeniu sklepików i karczm oraz biciu nieszczęśników), a jak przyszedł okres nieurodzajów zaczęła się masowa emigracja do Ameryki. Niekiedy kończąca się sromotnym powrotem, a że nie zarobili pieniędzy, za przewóz statkiem płacili pracą. Rozkwit nastąpił tuż po I wojnie, gdy w tych okolicach odkryto złoża ropy naftowej. Beskid Niski pokrył się gęstą siecią szybów, a co ambitniejsi ukończyli szkołę wiertnictwa i zarabiali krocie za granicami kraju.
II wojna przyniosła holokaust i całkowite zniknięcie z tych ziem Żydów, a ich domy i dobytek przejęli sąsiedzi.
Największe nieszczęścia dotknęły Łemków w Polsce Ludowej. Do tych wsi docierały pod koniec wojny i już po przejściu Armii Czerwonej i polskich armii, bandy UPA. Nie było mordowania, ale siłą wymuszano oddawanie bydła, koni i zgromadzonych plonów. I kiedy weszła władza ludowa miała gotowy pretekst do masowych oskarżeń o sprzyjanie ukraińskim nacjonalistom, aresztowań, osadzeń w obozach koncentracyjnych (nazywanych obozami pracy), a w końcu masowych wysiedleń w ramach akcji "Wisła". Autorka przytacza dramatyczne przejścia  poszczególnych osób i ich rodzin. W rezultacie z ponad 700 mieszkańców Wołowca pod koniec lat czterdziestych ostało się ich kilkadziesiąt. Potem wróciło kilku, choć wiadomo było, że muszą urządzać się całkowicie na nowo.. A pozostawione domy przeznaczono dla tzw. osadników, zaś pola i lasy przejęły PGR i tzw. kołchozy, czyli spółdzielnie produkcyjne.
Mój opis jest suchy, zaś w wykonaniu Moniki Sznajderman jest to reportaż literacki a właściwie esej wysokiej artystycznej próby, wart przeczytania także i z tego względu.
Przeczytałem szybko tę książkę w czasie rejsu wycieczkowcem. Na szczęście zabrałem ze sobą jeszcze grubą księgę Obraza : eseje o cenzurze J.M. Coetzee'go,, o której będzie, gdy doczytam ją do końca.


5 komentarzy:

  1. Dziękuję za podpowiedź, chętnie przeczytam, tym bardziej że jestem po lekturze innej książki pani Moniki, (tej dotyczącej losów jej żydowskich przodków). Poza tym mam znajomych Łemków. Niewiele wiem o losach ich rodziców/dziadków, bo to trudne tematy do rozmów. Może książka częściowo zaspokoi moją ciekawość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka tu także pisze o pogromach i eksterminacji (relatywnie niewielu w tych stronach) Żydów.

      Usuń
  2. Wszystko pięknie, ale Czarna jest NA ZACHÓD od Bieszczadów a nie NA WSCHÓD, jak napisałeś ;)

    Pozdrawiam
    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście macie Panowie rację. Sam mieszkam jeszcze bardziej na zachód od Bieszczadów.

      Usuń
  3. Szanowny Panie!
    Okolice nieco na wschód od Bieszczad (Bieszczadów) znajdują się obecnie na terenie Ukrainy!
    Nie wiem, czy Andrzej Stasiuk mieszka na Ukrainie ale z pewnością nie ma tam wsi Czarna!
    Sugerowałbym poprawienie fragmentu tekstu albo kupienie sobie mapy, żeby nie robić takich pomyłek!
    Z poważaniem
    Krzysztof z Gdańska - stały bywalec tamtych stron!

    OdpowiedzUsuń