środa, 12 marca 2014

O stylach zarządzania (biblioteką)

Odbyłem dziś rozmowę z dwiema koleżankami, które maja za sobą doświadczenie kierownicze w bibliotekach. W obu przypadkach były to zespoły kilkuosobowe.
Obie próbowały mnie przekonać, że powinienem sam wykoncypować pewne rozwiązania, to prawda, nietrudne, ale wymagające informacji ze strony osób pracujących bezpośrednio ze zgromadzonymi zbiorami i ich użytkownikami, i podjąć decyzje, tzn. w ich przekonaniu wydać polecenia wykonania. Pytam "A pracownicy?" W odpowiedzi słyszę, że są do wykonywania poleceń.
Wiem, że są tacy dyrektorzy i kierownicy bibliotek, którzy przywykli do autorytarnego stylu kierowania. W stylu, który w telewizji pokazuje co tydzień Magda Gessler. Kto wie nawet, czy nie są w większości.
Otóż taki styl zarządzania nie jest zgodny z wiedzą naukową w tym względzie, a w moim przypadku także z naturą.
Uważam, że po to zatrudniam w bibliotece osoby z wyższym wykształceniem, żeby nie tylko wykonywały obowiązki na wysokim poziomie, ale żeby podchodziły do swojej pracy w sposób krytyczny,  czyli żeby towarzyszyło im w tym poszukiwanie nowych, lepszych rozwiązań, żeby dostrzegały zjawiska i prawidłowości, które albo są przejawem dostosowania się czytelników do niedogodności w korzystaniu z biblioteki, albo sygnalizują nowe typy potrzeb, a w każdym przypadku - reakcji ze strony biblioteki. I żeby bogatsi o tę wiedzę służyli radą i informacjami w zarządzaniu biblioteką. W przeciwnym razie wystarczyłoby zatrudnienie osób, które można przyuczyć do pewnych powtarzalnych czynności i nie oczekiwanie od nich niczego więcej poza akuratnym ich wykonywaniem.
Zatrudnienie osób z wyższym wykształceniem oznacza także, że będą mieli oni większe oczekiwania ze strony pracodawcy, a więc możliwości spełniania się, kreatywności, z której uczyniony zostanie użytek oraz udziału w zarządzaniu, a więc poczucia docenienia jako ekspertów. Ileż w kierowanej przeze mnie bibliotece wprowadzono udogodnień i daleko idących zmian, które wykoncypowane zostały poza dyrektorskim gabinetem, a w nim tylko przedyskutowane i w rezultacie uruchomione!
Wsłuchiwanie się w opinie i informacje pracowników zwielokratnia też szanse na to, że decyzje kierownicze są bardziej zoptymalizowane, obarczone mniejszym ryzykiem nietrafności lub zgoła błędu.
Autorytarne kierowanie biblioteką w gruncie rzeczy wciąż jeszcze niewielką biblioteką, o prostej strukturze organizacyjnej i nie posiadającą specjalnych typów zbiorów, jeszcze może jej zbytnio nie szkodzić. Ale w zaciszu gabinetu, bez zasięgnięcia rady ze strony posiadających unikatową wiedzą specjalistów nie da się podjąć racjonalnych decyzji w sprawie np. zbiorów regionalnych, numizmatów czy muzykaliów, wymagających renowacji czy konserwacji.
Dlatego nie zamierzam zmieniać przyjętego już dawno stylu zarządzania. Tym bardziej, że biblioteka sprawnie funkcjonuje (Państwowa Komisja Akredytacyjna napisała w swoim sprawozdaniu, że praca w niej "zorganizowana jest perfekcyjnie"), jest doceniana przez użytkowników i społeczność akademicką uczelni, a zespół pracowników jest zintegrowany. Pisałem tu już, że na turniej kręglarski przyszli nie tylko wszyscy aktualnie pracujący, ale i byli nasi pracownicy.
Chciałoby się tylko, żeby pracownicy, którzy osiągnęli najwyższe kompetencje i odnieśli znaczące sukcesy na skalę wykraczającą poza naszą bibliotekę mogli w pełni wykorzystać swój potencjał. Godząc wszelako nowe wyzwania z codzienną rzeczywistością

6 komentarzy:

  1. Trzymać i nie puszczać! Pozdrawiam Pana serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Stefanie, jestem tłumaczem i wykażę się teraz wrednością językową. "Posiadanie"nie przystoi rzeczownikom nieożywionym! Sprawdź w SJP PWN. Artykuł jest piękny, ale zepsułeś mi go przez "posiadających unikatową". A propos, co to znaczy "unikatową"? Przepraszam, ale mam właśnie atak poprawności językowej. - Teresa Karolczyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Teresko, dziękuję Ci za zwrócenie uwagi na kwestie językowe. Nie bardzo wiem czym zastąpić posiadanie zbiorów. Może "w której nie najdziesz zbiorów"?. A "unikatowe" to - moim zdaniem - szczęśliwszy synonim wyrazu "unikalne", które kojarzą mi się z tym, że można tej wiedzy uniknąć. Tak jak "odnawialne" znaczy możliwość odnowienia, a "mieszkalne" znaczy nadające się do zamieszkania. Przed laty dyskusja na ten temat toczyła się w "Przekroju". Słownik poprawnej polszczyzny PWN (1999) na s. 1103 podaje ten wyraz jako poprawny i podaje jego synonimy np. pojedynczy, niepowtarzalny i m.in. też unikalny.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń