środa, 6 lutego 2013

A miało być pięknie...

Kto śledzi mój blog, wie, że byłem entuzjastą nowej partii politycznej, która wyznaczyła sobie dwa główne cele: unowocześnienie państwa oraz dokonanie faktycznego jego rozdziału od kościoła, zagwarantowanego w Konstytucji RP z 1997 r. Nowoczesność państwa miała polegać głównie na zapewnieniu możliwie pełnych praw obywatelskich mniejszościom społecznym (narodowym, etnicznym, seksualnym) na równi z większością, na usuwaniu zbędnych barier biurokratycznych dla obywateli i biznesu oraz na większym zaangażowaniu państwa we wspieranie rodzimej przedsiębiorczości, tak, żeby lepiej w kraju wykorzystać dostępne tu surowce i półprodukty oraz potencjał intelektualny Polaków. Innymi słowy chodzi o przyspieszenie równania do tych krajów europejskich, których obywatele mogą się tym wszystkim cieszyć..


Kiedy partia weszła do Sejmu z trzecim wynikiem, zdawać się mogło, że rosną szanse na urzeczywistnianie tych celów. Rzeczywistość skorygowała te nadzieje. Okazało się, że partia będąca w opozycji ma niewielką moc sprawczą. Zwłaszcza w sytuacji, gdy głównej partii rządzącej nadmiernie urosło skrzydło nie tyle konserwatywne, co po prostu wsteczne i blokować zaczęło nawet  mniej śmiałe w stosunku do zapowiedzi z 2007 roku własne inicjatywy reformatorskie A przecież skrzydło to ma wsparcie w równie wstecznym, a przy tym kompletnie bezideowym koalicjancie. Chyba, że ideą jest być u władzy. Zupełnie jak ten rosyjski nuworysz, który deklarował, że całe życie żył ideą. Żeby móc kupić sobie Kamczatkę.
To i owo jednak się w Sejmie udawało. Posłowie Ruchu Palikota okazali się bardzo pracowitymi autorami ustaw lub nowelizacji ustaw istniejących, polegającej na poszerzaniu sfer wolności obywateli i tworzeniu lepszych warunków dla małych i średnich przedsiębiorstw. Co prawda przeważająca część tych projektów nie doczekała się nawet pierwszego czytania, ale mogły w tzw. lasce marszałkowskiej czekać na lepsze czasy dla Ruchu, to znaczy, gdyby zwiększył się wpływ partii na losy kraju w przyszłej kadencji., Część pomysłów jednak udało się przeprowadzić, np. możliwość płacenia podatku VAT przez małe i średnie przedsiębiorstwa nie w chwili wystawienia faktur, lecz w chwili, gdy nastąpi faktyczna płatność. Część pomysłów Ruchu przejął rząd i przeprowadził jako swoje ustawy, ale dobre i to.
Wyborcy, sympatycy i szeregowi członkowie Ruchu "w terenie" w większości zrozumieli te ograniczenia i nastawili się na dłuższy marsz do sukcesu. Tym bardziej, że sam przewodniczący partii nie szczędził sił i czasu na spotkania w całym kraju i zmobilizował posłów do zacieśniania więzi ze swoimi środowiskami lokalnymi, przede wszystkim przez informowanie o własnej aktywności oraz całego klubu poselskiego oraz zasięganie opinii lub rady. Przyznaję, że miałem satysfakcję, że tak to się działo.
Kiedy Janusz Palikot przyjeżdżał do Wrocławia pokazywał się jako polityk dużego formatu. jasno mówił o celach kierowanego przez sibie Ruchu, o drogach do ich osiągania, o występujących ograniczeniach oraz sposobach ich przełamywania. Nie było w tym niczego dla poklasku, ale momentami serce rosło, gdy się jego wystąpień lub odpowiedzi na pytania czy wątpliwości słuchało.
Martwiły mnie i martwią jednak niektóre medialne wystąpienia przewodniczącego. Jest często zapraszany przed mikrofony i kamery, bo jest atrakcyjnym rozmówcą, mającym rozległą wiedzę, używającym barwnego języka, nie stroniącym od prowokacji.. Moim zdaniem mógłby w większym stopniu wykorzystać te wystąpienia do prezentacji celów Ruchu, z ich punktu widzenia oceniać zdarzenia na polskiej i międzynarodowej scenie politycznej, mówić o tym, co się partii udało, a co ma w planach. Tymczasem sam potrafiący prowokować, przewodniczący daje się prowokować dziennikarzom. I momentami zapomina, że stoi na czele liczącej się siły politycznej z ambicjami do sprawowania rządów lub udziału w rządzeniu. Wdaje się w niczemu nie służące dywagacje,  słabo umocowane w faktach i okolicznościach prognozy i przechwałki. Nie pomagają one budowie ani jednolitego wizerunku partii, ani wiarygodności jego samego jako eksponowanego bądź co bądź polityka, którego ambicje nie kończą się (ani nie powinny się kończyć) na przewodzeniu jednej z partii opozycyjnych.
A teraz ta afera z Wandą Nowicką! Nie wierzę, że to jego inicjatywa.  Dość powszechnie sądzi się, że to raczej ktoś z jego najbliższych współpracowników o wygórowanych ambicjach szukał pretekstu, żeby zostać wicemarszałkiem. I podrzuciły mu go brukowce, Wiedział, że łatwo wywołać oburzenie wzięciem premii w wysokości 40 000 zł. Nieważne, że te premie, bywało, że w większej wysokości były przyznawane marszałkom Sejmu od wielu lat. Wystarczyło tylko dodać, że Ruch Palikota nie po to wszedł do polityki, żeby branie takich pieniędzy w dobie kryzysu tolerować. I na wielu to podziałało. Facebook pękał od gratulacji dla Ruchu, jego przewodniczącego i Artura Dębskiego, który pochwalił się, że to on był inicjatorem wniosku. Ja jednak byłem sceptyczny i dałem temu wyraz, narażając się na wymówki o siedzeniu okrakiem na barykadzie itd. Na jeden z takich wpisów odpowiedziałem, że kwituję z uznaniem to, co Ruchowi i jego celom służy, ale sygnalizuję moje wątpliwości, gdy działania lub wystąpienia osiąganiu celów zagrażają. Dodałem, że potakiewiczów i klakierów jest wokół Palikota dostatecznie dużo i beze mnie.
Nie wykluczałem tydzień temu, że Ruch Palikota straci fotel wicemarszałka i będzie to ostra nauczka dla władz partii. Jest jeszcze gorzej. Od Palikota i jego partii odwróciły się organizacje kobiece i feministyczne oraz prowolnościowe organizacje pozarządowe. Które ponadto wezwały Wandę Nowicką do nieskładania rezygnacji, co wcześniej ona gotowa była uczynić, argumentując, że ma ona ich mandat, a nie tylko partii. Od kierownictwa Ruchu zdecydowanie zdystansowała się niedawna jego entuzjastka prof. Magdalena Środa, dając temu wyraz w zjadliwym felietonie. Nie wykluczam, że negatywnie zareaguje na to Aleksander Kwaśniewski, na którego poparcie w perspektywie przyszłorocznych wyborów do europarlamentu Ruch bardzo liczył.
Dla ratowania wizerunku partii na nową kandydatkę wyznaczono Annę Grodzką, która mimo deklaracji gotowości najwyraźniej się do funkcji nie pali. I bez tego nie ma łatwego życia, bo tolerancja dla inności nie jest mocną stroną Polaków. A zwłaszcza "prawdziwych Polaków".
Zanosi się na to, że Wanda Nowicka pozostanie nadal wicemarszałkinią, bo przez ponad rok zyskała uznanie dla swoich kompetencji, zaangażowania i kultury osobistej. A do tego inne partie chcą skorzystać z nadarzającej się okazji, żeby utrzeć Januszowi Palikotowi nosa. Niestety, będzie to duży uszczerbek na nie całkiem jeszcze ukształtowanym wizerunku partii. Trudno go będzie na nowo posklejać, żeby w wyborach parlamentarnych za dwa i pół roku chociaż utrzymać obecny stan posiadania. Ale kto wie?...
A miało być tak pięknie...

Wiem, że być może spotka mnie za ten wpis krytyka ze strony kolegów i koleżanek działających w Ruchu. Trudno. Korzystam z prawa do wyrażania opinii. Nie przeciw Ruchowi, tylko w trosce o jego przyszłość.



12 komentarzy:

  1. Dzień Dobry Stefanie:)
    Pozwolę sobie wkleić mój wpis - z bloga Elizy:). Chcę tu - wyrazić swoje stanowisko " w sprawie...":

    Jestem skrajnie zniesmaczony działalnością naszego sejmu, z: szczególnym naciskiem na działania partii rządzącej. Dlatego " odór specyficzny nieczystości" nieodparcie kojarzy mi się ze współczesną działalnością platformianych posłów. Niestety... bo uważałem niedawno , że P.O. - to jedyna szansa na normalność w mojej Ojczyżnie. Już tak nie uważam, zawiodłem się srodze...
    Oczywiście - nie oszalałem - i dalej pisowate wariatkowo uważam za sektę poza strukturami demokratycznego państwa.
    Chodzi mi o małą i w zasadzie administracyjną kwestię odwołania W. Nowickiej, z funkcji vice-marszałka sejmu. Która powinna odbyś się szybko, cicho i bez tych tygodniowych bełkotliwych komentarzy.
    J. Palikot miał święte i utrwalone sejmową tradycją - prawo - do odwołania W. Nowickiej, do cofnięcia rekomendacji i zaproponowania nowej kandydatury, w tym wypadku -Anny Grodzkiej.
    Anna Grodzka jest pełnoprawną Posłanką, członkinią klubu R.P., a limitowanie Jej funkcji - jakie może pełnić w sejmie - jest zaprzeczeniem zasad demokracji i.. sejmowej tradycji.
    Platforma chcąć uniknąć awantury, chcąc przypodobać się kościołowi - zarządziła dyscyplinę w głosowani za... pozostawieniem W. Nowickiej na tym stanowisku...
    W obawie przed kolejną kompromitacją, kiedy to 46 posłów zagłosowało przeciwko dalszemu procedowaniu projektów ustaw o partnerstwie... postanowiła pozostawić Nowicką, jako... "mniejsze zło"!
    Łatwiejsze do zaakceptowania - przez tzw kościół kat.!
    Bardzo to "pasuje" pani Kopacz, która już " zapomniała" o przyczynie odwołania Nowickiej - dlatego, że ta sama przyczyna jest też jej udziałem. Już nie mówi zatem o skandalicznym i niczym nie uzasadnionym, acz niesamowicie szczodrym premiowaniu - mówi o " ataku ", o rozgrywaniu kobiet... przez J. Palikota!
    Zawsze pamiętałem i podkreślałem, że P.O. - w sprawach ideologicznych - niczym nie różni się od swoich konkurentów z pisowariatkowa.
    Dziś... udowadniają, że wytyczne kościelnych - są dla nich: najwyższym nakazem.
    To jest moje zdanie, mam do niego prawo. Proszę zatem nie obrażać mnie - za jego wypowiedzenie, a dyskusję merytoryczną chętnie podejmę - w ramach możliwości czasowych:)
    Pozdrawiam
    Stanisław
    Bardzo szanuję takich ludzi - jak Ty Stefanie. Którzy nie są " wyznawcami bezkrytycznymi " - lecz - merytorycznymi i trzeżwo osądzającymi. W ostatnich wyborach poparłem Ruch i konkretnie zagłsowałem na Biedronia / mój okręg / , dziś mam też cały szereg uwag.
    Jednak... akurat - tę decyzję Palikota - staram się zrozumieć. Działanie propaństwowe - to kardynalne hasło Ruchu. Myśle, że Janusz - nie mógł postąpić inaczej.
    Przyznam, że bardziej wkurzają mnie reakcje, które mają za cel: zrobienie z Niego: cynicznego prowokatora politycznego i twórcy heppeningów.
    Nie uważam , żeby takim był... a jedynie posługuje się nimi - dla ważnych spraw, które inaczej - nie przebiłyby się - do świadomości: mediów i tzw opinii społecznej.
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanisławie, mógłbym się przychylić do Twoich wywodów. Przeszkadzają mi jednak w tym pewne fakty i okoliczności.
    1. Cofnięcie rekomendacji dla p. Wandy Nowickiej nie mogło odbyć się szybko i cicho. Zostało przez Ruch Palikota celowo nagłośnione, żeby pokazać, że "jesteśmy partią zasad, a nie partią władzy" czy jakoś tak. A sam wyraziłem to jednak inaczej: Janusz Palikot zamienił wandę Nowicką za 20 minut w mediach. Miał ich więcej, ale z każdym dnie wypadało to dla niego gorzej.
    2. Pani Anna Grodzka ma takie samo prawo być wicemarszałkiem i jestem pewien, że radziłaby sobie nie gorzej niż pani Wanda. Ale jej kandydatura była "wyjściem awaryjnym", gdy niespodziewanie za panią Wandą ujęły się Kongres Kobiet i inne organizacje kobiece oraz feministyczne. Bo kandydatem na zwolnione miejsce był mężczyzna. I nawet wiadomo który.
    3. Chcemy czy nie, Sejm jest miejscem walki politycznej. I nie dziwię się, że najpierw SLD (który w wyborach oferował pani Wandzie dalekie miejsce na liście wyborczej, tak naprawdę nie widząc jej w Sejmie), a potem PO skorzystały z okazji, żeby - każda kierując się swoimi motywami - utrzeć Januszowi Palikotowi nosa i odebrać mu jakąś część wiarygodności. Bo przyniósł im tę okazję na srebrnej tacy! Karygodnym aktem braku rozwagi ze strony tych partii byłoby jej przegapienie.
    Janusz Palikot jest inteligentnym człowiekiem, więc z pewnością z tej wpadki wyciągnie wnioski. Przyjrzy się ludiom z najbliższego otoczenia, bo jak widać niektórzy źle mu doradzają, wyżej ceniąc sobie własne wpływy niż dobro partii. I może wreszcie sam wyżej postawi budowanie pozycji partii przez pracę organiczną niż przez może czasem efektowne, ale krótkotrwałe efekty medialne. Te efekty sprawiły, że jest osobą powszechnie rozpoznawalną, co było istotnym kapitałem założycielskim nowego ruchu i jego sukcesu wyborczego w 2011 roku. Ale teraz trzeba z mediów korzystać w sposób mniej efektowny, za to możliwie efektywny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam:)
    No i już po głosowaniu....
    Mam mocno mieszane odczucia, które to - nie bardzo pozytywne w stosunku do W. Nowickiej.
    Zostaje - nie złoży dymisji. Ośmieszyła partię, która Ją wciągnęła do polityki i zagwarantowała " poselstwo ". J Palikot i Jego ugrupowanie - niestety - mają problem z komunikowaniem się wewnątrz. Te sprawy można było rozegrać - dogadując się z vice-marszłek Nowicką i poprostu przekonując Ją do tezy, że : " nie można w takiej sytuacji postąpić inaczej ".
    Moje wczśniejsze wnioski, że R.P. - to partia przypadkowych ludzi, niekoniecznie zjednoczonych wspólnymi celami - potwierdziły się:(
    Po zainkasowaniu takiej premii przez Nowicką, za wykonywanie obowiązków statutowych vice-marszałka - burzy się pryncypia partii Palikota. Że popełniła błąd, że powinna zrezygnować przed - nie po nagłośnieniu sprawy. To wszystko można było wytłumaczyć zainteresowanej, ale nie przed kamerami!
    Zaskoczyła mnie postawa Nowickiej/ NEGATYWNIE/, która postanowiła zostać... W ogóle... zauważam, że zbyt mocno " przejęła się" pozycją i rolą " vipa" - kosztem ideałów, o które tyle lat walczyła... Czuję niesmak:(
    Może choć... pójść za ciosem i... zweryfikować tę formę premiowania za to... co wynika z poselskich obowiązków, a nie: z działań ponad nie?
    Pozdrawiam
    Stanisław
    P.S.
    Jeśli dalej R.P. będzie tak " działał " to nie ma szans na przyszły wybór, nie mówiąc już o zwiększeniu ilości posłów. A to znowu: będzie kolejnym, niczym już nie hamowanym - atakiem kościoła na państwo i zwiększanie/zawłaszczanie swoich " wpływów ". ! Nikt ich już wtedy nie powstrzyma. Przykre....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zasługą Ruchu Palikota wobec pani Wandy Nowickiej jest to, że dał jej lepsze miejsce na liście wyborczej niż SLD. Ale posłanką uczynili ja wyborcy, głownie kobiety, bo przez lata o ich prawa walczyła. I dziś te same kobiety i zrzeszające ją organizacje apelowały do niej, żeby z funkcji nie rezygnowała, bo bardziej liczą się ich sprawy niż ambicje panów w Ruchu Palikota. Pani wanda miała dylemat, komu jest bardziej winna lojalność i wybrała swój elektorat. Tym bardziej, że z pieniędzmi nie miała dylematu: przeznaczyła je na cele społeczne. Więc ja jej wybór szanuję.
    Zgadzam się z tym, że zarząd partii mógł tę sprawę rozegrać bardziej delikatnie. Ale jak to rozegrać delikatnie i nie zagwarantować sobie szumu medialnego. I wybrał szum medialny. Przed chwila sympatyzująca z Ruchem prof. Rothert powiedziała dziś w radio, że Janusz Palikot musi w końcu przyjąć do wiadomości, że teraz jest przewodniczącym partii, która weszła do Sejmu coś pierwej swemu elektoratowi obiecując i że w związku z tym musi robić wszystko, co zapewni jej skuteczność, bo w ten sposób reprezentuje się interesy elektoratu. A to wszystko, to prace nad ustawami, szukanie poparcia dla nich w innych partiach, porządna publicystyka medialna, interpelacje i zapytania poselskie aktywność w tzw. terenie oraz przekaz do społeczeństwa. A nie hece medialne, jak palenie trawki przed kamerami, bo to nie pomaga rozwiązaniu problemu walki o rozwiązanie problemu narkomanii, tylko go trywializuje.
    Brnięcie w pikiety pod siedzibami kurii, prowokacje medialne i niezrozumiałe lub niedostatecznie umotywowane decyzje kadrowe mogą pogrążyć Ruch do cna. Więc mam nadzieję, że sam przewodniczący i jego najbliższy krąg współpracowników wyciągną wnioski z całej awantury i oswoją się, że ich pospieszne i niepotrzebnie nagłaśniane decyzje mą przynieść rozmaite skutki, a zamierzony cel obrócić się może w jego przeciwieństwo. W tym przypadku zadziałała znana zasada, że z wielu następstw naszych decyzji lub działań zwykle spełnia się to najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. pislam juz kilka krotnie na roznych forach, ba, nawet RP.
    za ta cala awanture, jest odpowiedzialny Janusz Palikot, pokazal sie jako cynik, cham, efekciarz, a nie jako polityk, bo polityk, klub parlamentarny postapilby proszac o wytlumaczenie Wande Nowicka, nastepnie uzgadniajac razem wystapienie przed mediami, tak aby wizerunek ani Wandy ni partii, nie zostal naruszony! Nowicka zrzeka sie premi na rzecz fundacji a partia atakuje za nie moralne rozdawanie pieniedzy.
    Wygrana jest na calym polu, bo ukazano falsz i pazernosci politykow.
    Ale nie, komus bardzo przeszkadzala pani Nowicka, aby ja tylko zmieszac z blotem, oddebrac jej wladze, pozycje..., bo urosla " piorka".
    komu? jest pytanie.. pan Debski?
    Janusz przegral na calej lini, i moze stracil szanse stworzenia realnego przeciwnika PO, bo po tej hupce, zaden powazny polityk, czy osoba nie wejdzie w uklady z Palikotem, a pani Nowicka bedzie dalej prowadzila swoja fundacje, walczyla o prawa dla kobiet, nie musi robic tego z pozycji Sejmu...
    smutne, boli to bardzo, bo jako wyborca RP, nie mam na kogo odac moj glos.
    Malpa z paryza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pozostaje mi nic innego, jak się zgodzić. Sam nie dostrzegłem tego, że Janusz Palikot zmniejszając wyraźnie szanse na wzrost notowań swojej partii, stracił też zdolność koalicyjną. Stał się nieobliczalny, gotowy zamienić lojalność wobec koalicjanta na kwadrans występów przed kamerami TVN24

      Usuń
  6. I am regular reader, how are you everybody? This piece of writing posted at this web page is truly nice.


    Feel free to surf to my blog :: culturame.it

    OdpowiedzUsuń
  7. Stefanie Drogi, nigdy co piękne nie trwa długo, zauważyłeś?? I zawsze jest tak w kazdej domenie, nie tylo w polityce, ze ten kto ma super wizje nie ma możliwości ich rozwinąć, przedstawic, realizowac, są to niemozliwości wszelkiej natury od sily przebicia do finansowych, a ten kto ma te możliwości szybko je spieprzy i nic mu nie wyjdzie z zamiarow...


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Elizo, ponad 10 lat temu powstała, w wyniku opuszczenia AWS-u, Platforma Obywatelska. I trwa do dziś. Bo na czele stanął polityk, który rozważnie, krok po kroku budował jej siłę. Kiedy z kimś było mu nie po drodze, pozbywał się go po cichu, bez gadania o tworzeniu nowych standardów i walce z kur...stwem.

    OdpowiedzUsuń
  9. oj, krzycza, placza mali palikotowcy, ze ich Boga bija, tylko, ze on sam sobie przygotowal to lanie..,

    pamietam jak tworzyl sie RUCH, ile on osob wartosciowych, ideaowcow zniszczyl... i robi to dalej, jak ktos ma inne zdanie, osobowosc, sile. Pytam sie kto nastepny wyleci?

    malpa z paryza

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam przypadków niszczenia ludzi w pierwotnym okresie powstawania Ruchu. Ale po wejściu partii do Sejmu miały miejsca niezrozumiałe dla mnie przypadki wyrzucania ludzi. Być może nie znam szczegółów. Jakby nie było, jest to zasmucające.

    OdpowiedzUsuń