piątek, 18 stycznia 2013

Niemcy Hitlera i Rosja Putina

Korzystam jeszcze ze zwolnienia lekarskiego, więc mam czas na lektury. I czytam na przemian dwie grube książki: Andrew Nagorskiego "Hitlerland" (Poznań : Rebis, 2012) i "Rosja : podróż do serca kraju i narodu" Jonathana Dimblemy'ego (Poznań : Zysk i S-ka, 2012).
Autor pierwszej był w latach 80tych korespondentem prasy amerykańskiej w Polsce, ale też m.in. w Moskwie i Berlinie. I m.in. o amerykańskich swoich kolegach po fachu oraz dyplomatach pisze. Tyle, że tych, pracujących w Niemczech w Republice Weimarskiej oraz III Rzeszy. I ukazuje Niemcy w świetle ich publikacji oraz raportów słanych do Waszyngtonu. Nigdzie przedtem nie znalazłem tak rozległej i tak malowniczo opisanej panoramy życia codziennego różnych warstw społeczeństwa niemieckiego od zakończenia I wojny światowej po dojście Hitlera do władzy. Bo na razie do tego miejsca doszedłem. Nie wiedziałem też, że Stany Zjednoczone ładowały w państwo niemieckie tyle pieniędzy. Dopiero kryzys lat 1929-1933 zwęził ten strumień. I że Berlin okresu Republiki Weimarskiej stał się europejską stolicą życia artystycznego, odbierając ten tytuł Paryżowi. Wiedziałem, że działały tu kabarety oferujące niezbyt wysokiego lotu spektakle, ale że ściągali najwybitniejsi malarze owej doby, muzycy, twórcy teatralni, dowiedziałem się z tej książki.
Rozkwit Niemiec budowany na amerykańskich pieniądzach oraz nigdzie w świecie nie spotykane wolności, także obyczajowe, ale jednocześnie marne warunki życia niższych warstw społecznych, spotęgowane przez kryzys światowy i masowe bezrobocie stanowią tło kariery politycznej Hitlera, systematycznie zjednującego sobie poparcie, zwłaszcza ludzi młodych oraz zmarginalizowanych, do wyobraźni i nadziei których umiał się od odwołać i uwieść  demagogicznymi hasłami.
Któregoś dnia zajrzałem jednak do drugiej książki i nie potrafię się od niej oderwać. Znany brytyjski dziennikarz, autor serialu dokumentalnego o Związku Radzieckim okresu "późnego Breżniewa" postanowił odbyć podróż po Rosji. Dostał kilkumiesięczne stypendium i przez kilka miesięcy 2009 roku przebył drogę od Murmańska m.in. przez Wyspy Sołowieckie, Petersburg, Moskwę, kraje kaukaskie, Wołgograd, Kazań, przez Ural, Nowosybirsk, Irkuck aż do Władywostoku. Pisze o historii, najczęściej tragicznej, tych miejsc, ich dniu dzisiejszym, problemach społecznych i politycznych (alkoholizm, wszechobecna korupcja, autorytaryzm władz państwowych i lokalnych), relacjonuje rozmowy ze spotkanymi ludźmi i snuje własne refleksje. Niezwykle krytycznie osądza byłego prezydenta Jelcyna, którego uważa za prostaka, oraz Putina, który cała politykę wewnętrzną sprowadza do własnego bogacenia się i umożliwiania bogacenia się swego otoczenia. Jego zdaniem taka polityka wiedzie do ograniczania potęgi Rosji w miarę uniezależniania się innych potęg od surowców rosyjskich. Tym bardziej, że najszybciej na świecie kurczy się liczba mieszkańców tego kraju.
Jest zaś zafascynowany Michaiłem Gorbaczowem, którego uważa za jedynego w dziejach Związku radzieckiego i Rosji porewolucyjnej męża stanu. Wspomina zresztą z przyjemnością wywiad, jaki przeprowadził z nim jeszcze jako sekretarzem generalnym partii komunistycznej.
Na razie jestem wraz z Dimblebym w Moskwie, ale doczytam książkę aż do Władywostoku. A potem wrócę do "Hitlerlandu".
PS.
A zdrowie choć wraca, to nie na tyle, żeby już wracać do pracy. Przepracowałem dwa dni, ale lekarka każe jeszcze przez tydzień odpoczywać i zachowywać się jak kuracjusz w sanatorium: wysypiać się (z tym akurat w sanatorium bywa rozmaicie), spacerować, relaksować się i niczym się nie przejmować.
okładka  Hitlerland - Nagorski Andrew

2 komentarze:

  1. Stefanie,Hitler nabrał tyle kredytów od jankesów,że nie był w stanie tego spłacić.Wojna rozwiązała problem.Nieaktualne się stało.Po wojnie był"Plan Marschalla" i niemcy wyszli na prostą.Maja fart po prostu.A Stalin wybudował nam Pałac Kultury i Nauki.Tyż piknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stany nie dawały Republice Weimarskiej kredytów, tylko dotowały. Nie trzeba było tych pieniędzy zwracać. Podobnie jak środków z Planu Marshalla.
    Te same Stany w 1945 r. wepchnęły Polskę w łapy Stalina. I odcięły tym samym od Planu Marshalla. Choć - moim zdaniem obłudnie - go potem nam oferowały.

    OdpowiedzUsuń