piątek, 6 sierpnia 2021

Jaś i Małgosia w Ameryce

Trudno inaczej zatytułować wrażenia z lektury książki Ann Patchett Dom Holendrów (Znak. 2021), niż nie nawiązując do baśni braci Grimm Hansel und Gretel. Tak zresztą zatytułowała ją recenzentka powieści w "Newsweeku".
Oto rodzeństwo, jedenastoletni Danny i jego o kilka lat starsza siostra Moeve mieszkają sobie w wygodnym domu, który ich ojciec, zajmujący się handlem nieruchomościami, zakupił i doprowadził do wspaniałości. na przedmieściach. Zbudowała go na początku minionego stulecia zyjąca dostatnio rodzina holenderska. Nowy właściciel, który kupił dom w nadziei, że zamieszka w nim z zoną i dziećmi, dba zresztą, żeby dom tej "holenderskości" nie stracił. Powiesił tylko portret swojej córki. Miał to być portret żony, ta jednak nie zgodziła się. W ogóle zdał się jej ten mieszczański przepych niestosowny. Ale skoro już ściągnięto wziętego malarza... Żona jednak wnet opuściła rodzinę i wyjechała do Indii. Rodzeństwo jednak czuje się tu bezpieczne. Ojciec jest wprawdzie zajęty, ale nimi zajmują sie dwie służące, okazując im daleko posuniętą, nieomal macierzyńską troskę. Oboje się uczą, a tylko w weekendy Danny towarzyszy ojcu w zbieraniu czynszu od lokatórów mieszkań. 
Pewnego dnia w domu pojawia się młoda kobieta, najwidocznie nowa miłość ojca. Niedługo potem przyprowadza kilkuletnie córki, z którymi rodzeństwo znajduje wspólny język. Po ślubie, połączonym z hucznym weselem, nowa żona ojca wprowadza swoje porządki, wobec których iojciec zdaje się pozostawać bierny i bezradny a gdy ginie podczas remontu kupionego kolejnego domu do remontu, macocha każe się Danny'emu i Moeve wyprowadzić. Na szczęście  siostra, która zdążyła skończyć college w Nowym Jorku i znalazła sobie stałą pracę, dzięki czemu mogła wynająć mieszkanie. Małe, ale rodzeństwo musi się nim zadowolić.
I to jest początek powieści, napisanej rzec można w w tradycyjny sposób. Narratorem jest Danny, który raz opowiada historię z perspektywy nastoletniego chłopca, raz zaś jako dojrzały stateczny mężczyzna, który mimo ukończonych studiów medycznych (skąd na to wziął pieniądze dowie się czytelnik powieści) poszedł w ślady ojca. 
Akcja niepozbawiona jest kolejnych damatycznych zdarzeń, a powieść kończy się zgoła nieoczekiwanie i mimo wszystko optymistycznie. Jak to w baśni. I jak to w baśni zawiera morał. Ale chyba nie uchodzi podawaćgo tutaj na tacy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz