Już miesiąc w domu. W bibliotece byłem od tego czasu raz - ostatniego dnia marca, przy okazji oddania w pobliskim salonie samochodowym auta do przeglądu. Młodsze koleżanki uważają bowiem, że jako należący do grupy zwiększonego ryzyka nie powinienem za często tam przychodzić. Podlałem kwiaty i inne rośliny - nie zdawałem sobie prawy, że jest ich tak wiele - i wziąłem trochę roboty do domu. Czyli grubych prac zbiorowych w celu zrobienia rekordów dla poszczególnych artykułów, które nierzadko "wystają" poza tematykę ujętą w tytułach, a nawet w tytułach rozdziałów. Robię to z tym większym przekonaniem, że po latach znów przez kilka miesięcy obsługiwałem czytelników i widziałem jak często poszukują oni literatury niekiedy z dość wąskich tematycznie zagadnień. Poza tym nowa wyszukiwarka, zwana "integra" wyszukuje rekordy ze wszystkich niemal pól, w tym zwłaszcza z pola przewidzianego dla haseł lokalnych. Nie jest się więc uwiązanym przy dość dziwacznie brzmiących hasłach KABA i można np. lepiej uwydatnić treść artykułu nt. psychologicznego aspektu śmierci dziecka z punktu widzenia rodziców, czego nie rozwiązuje hasło "Dzieci - śmierć".
Korzystam też z nowej możliwości, jaką daje najnowsza wersja systemu PROLIB i dodaję podobizny okładek do rekordów posiadanych książek. Zastanawiając się nad strategią tej pracy, bo początkowo były to okładki tych prac, które zabrałem do domu. A że nie wszystkie znalazłem w Sieci, więc po prostu sam z robiłem zdjęcia smartfonem. I uznałem, że będę "leciał" wydawnictwami. Na początek wziąłem młodą prężną gdańską oficynę "Katedra" i z jej strony internetowej kopiuję do końca okładki publikacji z poszczególnych dziedzin. I zackniło mi się za dobrymi laty, kiedy nabyliśmy niemal wszystko, co wydała ona z zakresu interesujących nas dyscyplin. A teraz wziąłem się za "Impuls". Efekt tej pracy powinien będzie widoczny w "integrze", gdy tych okładek będzie dostatecznie dużo, żeby pokazać to naszym czytelnikom.
Pod koniec dnia wszyscy informujemy się nawzajem o wykonanych pracach.
Na bieżąco zaś młodsze koleżanki starają się zapewnić jak najszerszy dostęp do baz tekstowych dostępnych elektronicznie. Na szczęście różne platformy na ten trudny czas udostępniły szerzej swoje zasoby.
Jest nadzieja, że za kilka tygodni biblioteki, w tym także nasza, staną się znów otwarte, choć konieczne będą jakieś środki ostrożności w relacjach bibliotekarze - czytelnicy.
Korzystam też z nowej możliwości, jaką daje najnowsza wersja systemu PROLIB i dodaję podobizny okładek do rekordów posiadanych książek. Zastanawiając się nad strategią tej pracy, bo początkowo były to okładki tych prac, które zabrałem do domu. A że nie wszystkie znalazłem w Sieci, więc po prostu sam z robiłem zdjęcia smartfonem. I uznałem, że będę "leciał" wydawnictwami. Na początek wziąłem młodą prężną gdańską oficynę "Katedra" i z jej strony internetowej kopiuję do końca okładki publikacji z poszczególnych dziedzin. I zackniło mi się za dobrymi laty, kiedy nabyliśmy niemal wszystko, co wydała ona z zakresu interesujących nas dyscyplin. A teraz wziąłem się za "Impuls". Efekt tej pracy powinien będzie widoczny w "integrze", gdy tych okładek będzie dostatecznie dużo, żeby pokazać to naszym czytelnikom.
Pod koniec dnia wszyscy informujemy się nawzajem o wykonanych pracach.
Na bieżąco zaś młodsze koleżanki starają się zapewnić jak najszerszy dostęp do baz tekstowych dostępnych elektronicznie. Na szczęście różne platformy na ten trudny czas udostępniły szerzej swoje zasoby.
Jest nadzieja, że za kilka tygodni biblioteki, w tym także nasza, staną się znów otwarte, choć konieczne będą jakieś środki ostrożności w relacjach bibliotekarze - czytelnicy.